Close

15 września 2021

Przygoda pod żaglami

W niedzielę 12 września o 9.37 czterdzieścioro uczniów III Liceum Ogólnokształcącego w Lesznie wraz z nauczycielami – panią Magdaleną Gosieniecką oraz panami: Pawłem Dudziakiem i Waldemarem Jędrusiakiem wyjechało na Mazury.

Celem naszej eskapady był ośrodek wypoczynkowy „Piękny Brzeg” nad jeziorem Święcajty, gdzie przywitali nas sternicy ze szkoły żeglarskiej „Szekla”. Tego samego dnia zostaliśmy podzieleni na sześcioosobowe załogi i zamieszkaliśmy na jachtach. W ten sposób rozpoczęła się nasza żeglarska przygoda i …nowy styl życia. Nie lada wyzwaniem było już samo ulokowanie się na łódce, jednak ugotowanie posiłku na maszynce turystycznej i wieczorny apel – w iście żołnierskim stylu, to dla wielu uczniów … pierwsze takie doświadczenie w życiu.
Na zakończenie dnia czekało nas ognisko i śpiewanie szant. W tym miejscu dziękujemy uczniom klasy 3a: Miłoszowi i Bartkowi, którzy pięknie grali nam na gitarach.

Już następnego dnia, po omówieniu zasad bezpieczeństwa m.in.: węzłów ratowniczych i zasad reagowania w sytuacjach awaryjnych, poznawaliśmy tajniki żeglarstwa. Przy pięknej pogodzie i dosyć silnym wietrze wypłynęliśmy w pierwszy rejs. Trasa wiodła przez jeziora: Święcajty, Mamry i Dargin, a naszym celem była marina w Sztynorcie. Po parogodzinnym pływaniu, samodzielnym przygotowaniu posiłku i umyciu naczyń, czekały na nas przygotowane przez organizatorów gry i zabawy integracyjne. Po wieczornym apelu udaliśmy się na zasłużony i oczekiwany przez wielu odpoczynek. Ogromne brawa należą się naszym nauczycielom płynącym na jachcie „Trzmiel”. Wraz ze swoim skiperem – Piotrem, przeprowadzili akcję ratowniczą na jeziorze Mamry. Uwolnili zaplątany w sieci i dryfujący w szuwarach jacht. Pokazali w ten sposób, że nie wolno na wodzie (i nie tylko tam) być obojętnym na problemy innych.

We wtorek niestety mieliśmy flautę. Jednak niezrażeni pogodą, wypłynęliśmy w stronę portu w resorcie Wilkasy. Tu wykazaliśmy się kreatywnością i talentem muzycznym. Przy bezwietrznej pogodzie, na motorku, umilaliśmy sobie czas śpiewaniem nie tylko żeglarskich pieśni. Nasz repertuar był bardzo bogaty. Po dopłynięciu do portu w ośrodku Wilkasy i zacumowaniu jachtów do kei, komandor rejsu ogłosił konkurs kulinarny typu Master Chef. Każda załoga otrzymała do dyspozycji 100 zł i za tę kwotę kupiła produkty do swojej potrawy. Gotowe dania oceniało kierownictwo szkoły żeglarskiej „Szekla”. Najlepsze załogi zostały wyróżnione na wieczornym apelu i otrzymały słodkie upominki. Zabawa była przednia, a gotowe dania były przepyszne i pięknie podane.

Środa upłynęła nam także na bezwietrznej pogodzie. Jednak niezrażeni, wykorzystując siłę silników, połączyliśmy nasze jachty i urządziliśmy na jeziorze Kisajno ćwiczenia ratownicze. Wielu z nas się przekonało, że woda o tej porze roku jest…orzeźwiająca. Tego dnia trasa wiodła nas przez jeziora: Kisajno, Dargin i Mamry do stanicy wodnej w Kietlicach. Tu również miło spędziliśmy wieczór – przy ognisku, piekąc kiełbaski i śpiewając szanty. Wieczorem zerwał się wiatr i zapowiadał się ciekawy, choć ostatni już dzień na mazurskich jeziorach.

W czwartek wiatr nas nie zwiódł, niestety zaczął padać deszcz. Jednak prawdziwym żeglarzom pogoda niestraszna. Czekał nas ostatni etap – przez jeziora:  Mamry i Święcajty ponownie mieliśmy zawinąć do mariny „Piękny Brzeg”.  Wielu z nas przemokło do suchej nitki, ale uśmiechy spowodowane wysoką falą i niezłą prędkością nie schodziły nam z twarzy. Ten wieczór, ze względu na mokrą aurę, był inny niż poprzednie. Jednak organizatorzy ze szkoły żeglarskiej „Szekla”  nie pozwolili nam się nudzić. Obejrzeliśmy wzruszający, oparty na faktach film „Sztorm. Biały szkwał” w reż. Ridleya Scotta.

Po projekcji, byliśmy już tak zmęczeni, że nie podchwyciliśmy pomysłu dodatkowej zabawy tanecznej zaproponowanej przez skipera Piotra.

Ostatni dzień naszej wycieczki rozpoczęliśmy tradycyjnie już apelem porannym, a następnie przystąpiliśmy do sprzątania naszych jachtów. Nie trwało to jednak długo, bo o 10.00 przyjechał po nas autobus, który zawiózł nas na stację PKP w Giżycku, a stamtąd już tylko … 7 godzin podróży do Leszna, gdzie czekały na nas stęsknione rodziny.

Szkoda, że czas tak szybko upłynął. Dla wielu z nas była to przygoda życia, wielu złapało żeglarskiego bakcyla, a jeszcze inni zdobyli cenne doświadczenia.

Miejmy nadzieję, że wyprawa na Mazury stanie się nasza szkolną tradycją i inni uczniowie też będą mogli się przekonać, jak piękne jest życie pod żaglami.